Szkolenia i konferencje - Zarządzanie strategiczne przedsiębiorstwem
Z
liderem na błękitny ocean
Dobry lider i skuteczna strategia zarządzania - to dwa ważne elementy budowania przewagi nad konkurentami. Mówiono o tym podczas seminarium na temat zarządzania strategicznego przedsiębiorstwem, które odbyło się 27 stycznia 2011 r. w hotelu "Przedwiośnie" w Ameliówce koło Kielc. Członkowie Świętokrzysko-Podkarpackiego Klastra Budowlanego INNOWATOR wysłuchali interesującego wykładu Jerzego Filonika - trenera i konsultanta z bogatym, międzynarodowym doświadczeniem doradczym i menedżerskim. Jak podkreślił wykładowca, strategia to plan, który daje przedsiębiorstwu przewagę konkurencyjną dzięki odróżnianiu się od rywalizujących firm. Rozsądna strategia, umiejętnie zastosowana, określa cele i wyznacza kierunek działań kierowników i pracowników na wszystkich szczeblach, co pozwoli im zdefiniować swoją pracę i pozwoli przedsiębiorstwu odnieść sukces. Większość strategii opiera się na konkretnych przypuszczeniach dotyczących przyszłości. Niestety, przyszłość jest wysoce nieprzewidywalna. Co gorsza, aby osiągnąć przełomowy sukces, strategię trzeba wdrażać w sposób wykluczający jej adaptację do zmiennego otoczenia, gdy przyszłość mija się z przewidywaniami. W efekcie powstaje paradoks strategii: strategie z największymi szansami na sukces niosą ze sobą także największe ryzyko porażki. To zdumiewające, ale przedsiębiorstwa odnoszące najlepsze wyniki mają więcej wspólnego z bankrutami niż z firmami, którym udaje się zaledwie przetrwać. Stąd wniosek, że przeciwieństwem sukcesu nie jest porażka, lecz przeciętność.
Jerzy Filonik przedstawił jedną z najbardziej interesujących strategii - "błękitnego oceanu". Aby wygrać przyszłość, firmy muszą przestać konkurować ze sobą. Jedynym sposobem pokonania konkurencji jest zaprzestanie prób jej pokonania. Wyobraźmy sobie rynkowy wszechświat zbudowany z dwóch oceanów. Czerwone oceany reprezentują branże dziś istniejące. To znana przestrzeń rynkowa. Błękitne oceany oznaczają branże dziś nie istniejące. To nieznana przestrzeń rynkowa. W czerwonych oceanach granice branży są określone i przyjęte, a reguły gier konkurencyjnych znane. Tutaj firmy starają się prześcignąć swoich rywali i zagarnąć większą część istniejącego popytu. W miarę jak przestrzeń rynkowa staje się coraz bardziej zatłoczona, perspektywy zysku i wzrostu są coraz bardziej ograniczone. Produkty stają się standardowymi towarami, a konkurencja na śmierć i życie zamienia czerwony ocean w morze krwi. Z kolei błękitne oceany są określane jako niewykorzystana przestrzeń rynkowa, kreowanie popytu i szansa na zyskowny wzrost. Niektóre błękitne oceany są wprawdzie kreowane poza istniejącymi granicami branż, jednak większość jest tworzona z części czerwonych oceanów poprzez rozszerzanie granic istniejących branż. W błękitnych oceanach konkurencja jest nieistotna, ponieważ reguły gry mają dopiero zostać ustalone. Pomyślne przepłynięcie czerwonego oceanu i zdystansowanie rywali zawsze będzie ważne. Czerwone oceany zawsze będą miały znaczenie i zawsze będą faktem gospodarczym. Ale gdy podaż przewyższa popyt w coraz większej liczbie branż, konkurowanie o udział w kurczącym się rynku będzie konieczne, ale niewystarczające dla utrzymania wysokiego poziomu osiągnięć. Firmy muszą wyjść poza ramy konkurowania. Aby zgarnąć dla siebie nowe zyski i nowe szanse wzrostu, powinny kreować błękitne oceany.
Wykładowca mówił także o przywództwie. W firmach ludzie zazwyczaj pełnią jedną z trzech podstawowych funkcji: producenta, menedżera i lidera. Każda z nich jest niezwykle istotna. Jeśli nie ma producenta, wspaniałe pomysły i plany nie są realizowane. Praca po prostu nie zostaje wykonana. Gdy nie ma menedżera, istnieje konflikt ról i dwuznaczność; każdy chce być producentem, pracując niezależnie, w obrębie kilku systemów lub procedur. Jeśli brakuje lidera, nie ma ani wizji, ani kierunku. Ludzie tracą z oczu wspólny cel. Chociaż każda z ról jest dla przedsiębiorstwa ważna, rola lidera jest najważniejsza. Bez strategicznego kierownictwa ludzie mogą z poświęceniem wspinać się po "drabinie sukcesu", jednak po osiągnięciu ostatniego szczebla mogą odkryć, że jest ona oparta o niewłaściwą ścianę. Przywództwo to wskazywanie kierunku, upewnianie się, że drabina oparta jest o właściwą ścianę. Czerpie siłę z wartości i właściwych zasad, zarządzanie zaś to gospodarowanie zasobami, które służą osiągnięciu rezultatów. Oczywiście zarządzanie i przywództwo nie wykluczają się nawzajem. Można powiedzieć, że przywództwo jest najwyższą formą zarządzania. Najlepsi liderzy motywują do działania, zarażają entuzjazmem i porywają zespół do pracy, a nie uciekają się do autokratycznych metod lub wywierania presji na pracowników w celu zwiększenia ich wydajności. Seminarium zorganizowano w ramach projektu "Wsparcie dla tworzenia i rozwoju Świętokrzysko-Podkarpackiego Klastra Budowlanego INNOWATOR".
Dobry lider i skuteczna strategia zarządzania - to dwa ważne elementy budowania przewagi nad konkurentami. Mówiono o tym podczas seminarium na temat zarządzania strategicznego przedsiębiorstwem, które odbyło się 27 stycznia 2011 r. w hotelu "Przedwiośnie" w Ameliówce koło Kielc. Członkowie Świętokrzysko-Podkarpackiego Klastra Budowlanego INNOWATOR wysłuchali interesującego wykładu Jerzego Filonika - trenera i konsultanta z bogatym, międzynarodowym doświadczeniem doradczym i menedżerskim. Jak podkreślił wykładowca, strategia to plan, który daje przedsiębiorstwu przewagę konkurencyjną dzięki odróżnianiu się od rywalizujących firm. Rozsądna strategia, umiejętnie zastosowana, określa cele i wyznacza kierunek działań kierowników i pracowników na wszystkich szczeblach, co pozwoli im zdefiniować swoją pracę i pozwoli przedsiębiorstwu odnieść sukces. Większość strategii opiera się na konkretnych przypuszczeniach dotyczących przyszłości. Niestety, przyszłość jest wysoce nieprzewidywalna. Co gorsza, aby osiągnąć przełomowy sukces, strategię trzeba wdrażać w sposób wykluczający jej adaptację do zmiennego otoczenia, gdy przyszłość mija się z przewidywaniami. W efekcie powstaje paradoks strategii: strategie z największymi szansami na sukces niosą ze sobą także największe ryzyko porażki. To zdumiewające, ale przedsiębiorstwa odnoszące najlepsze wyniki mają więcej wspólnego z bankrutami niż z firmami, którym udaje się zaledwie przetrwać. Stąd wniosek, że przeciwieństwem sukcesu nie jest porażka, lecz przeciętność.
Jerzy Filonik przedstawił jedną z najbardziej interesujących strategii - "błękitnego oceanu". Aby wygrać przyszłość, firmy muszą przestać konkurować ze sobą. Jedynym sposobem pokonania konkurencji jest zaprzestanie prób jej pokonania. Wyobraźmy sobie rynkowy wszechświat zbudowany z dwóch oceanów. Czerwone oceany reprezentują branże dziś istniejące. To znana przestrzeń rynkowa. Błękitne oceany oznaczają branże dziś nie istniejące. To nieznana przestrzeń rynkowa. W czerwonych oceanach granice branży są określone i przyjęte, a reguły gier konkurencyjnych znane. Tutaj firmy starają się prześcignąć swoich rywali i zagarnąć większą część istniejącego popytu. W miarę jak przestrzeń rynkowa staje się coraz bardziej zatłoczona, perspektywy zysku i wzrostu są coraz bardziej ograniczone. Produkty stają się standardowymi towarami, a konkurencja na śmierć i życie zamienia czerwony ocean w morze krwi. Z kolei błękitne oceany są określane jako niewykorzystana przestrzeń rynkowa, kreowanie popytu i szansa na zyskowny wzrost. Niektóre błękitne oceany są wprawdzie kreowane poza istniejącymi granicami branż, jednak większość jest tworzona z części czerwonych oceanów poprzez rozszerzanie granic istniejących branż. W błękitnych oceanach konkurencja jest nieistotna, ponieważ reguły gry mają dopiero zostać ustalone. Pomyślne przepłynięcie czerwonego oceanu i zdystansowanie rywali zawsze będzie ważne. Czerwone oceany zawsze będą miały znaczenie i zawsze będą faktem gospodarczym. Ale gdy podaż przewyższa popyt w coraz większej liczbie branż, konkurowanie o udział w kurczącym się rynku będzie konieczne, ale niewystarczające dla utrzymania wysokiego poziomu osiągnięć. Firmy muszą wyjść poza ramy konkurowania. Aby zgarnąć dla siebie nowe zyski i nowe szanse wzrostu, powinny kreować błękitne oceany.
Wykładowca mówił także o przywództwie. W firmach ludzie zazwyczaj pełnią jedną z trzech podstawowych funkcji: producenta, menedżera i lidera. Każda z nich jest niezwykle istotna. Jeśli nie ma producenta, wspaniałe pomysły i plany nie są realizowane. Praca po prostu nie zostaje wykonana. Gdy nie ma menedżera, istnieje konflikt ról i dwuznaczność; każdy chce być producentem, pracując niezależnie, w obrębie kilku systemów lub procedur. Jeśli brakuje lidera, nie ma ani wizji, ani kierunku. Ludzie tracą z oczu wspólny cel. Chociaż każda z ról jest dla przedsiębiorstwa ważna, rola lidera jest najważniejsza. Bez strategicznego kierownictwa ludzie mogą z poświęceniem wspinać się po "drabinie sukcesu", jednak po osiągnięciu ostatniego szczebla mogą odkryć, że jest ona oparta o niewłaściwą ścianę. Przywództwo to wskazywanie kierunku, upewnianie się, że drabina oparta jest o właściwą ścianę. Czerpie siłę z wartości i właściwych zasad, zarządzanie zaś to gospodarowanie zasobami, które służą osiągnięciu rezultatów. Oczywiście zarządzanie i przywództwo nie wykluczają się nawzajem. Można powiedzieć, że przywództwo jest najwyższą formą zarządzania. Najlepsi liderzy motywują do działania, zarażają entuzjazmem i porywają zespół do pracy, a nie uciekają się do autokratycznych metod lub wywierania presji na pracowników w celu zwiększenia ich wydajności. Seminarium zorganizowano w ramach projektu "Wsparcie dla tworzenia i rozwoju Świętokrzysko-Podkarpackiego Klastra Budowlanego INNOWATOR".